Główni eurokraci, za pomocą nowego traktatu, dążą do likwidacji europejskich państw narodowych. Głoszą potrzebę stworzenia jednego superpaństwa federalistycznego, które w rzeczywistości będzie autorytarnym, a może nawet totalitarnym tworem politycznym, zarządzanym z jednego brukselskiego czy berlińskiego centrum.

Zgodnie z unijnymi założeniami: od 2030 r. wszystkie nowe budynki mają być zeroemisyjne, a do 2050 r. cała branża budownictwa ma stać się „neutralną” dla klimatu. Koniec z piecami gazowymi czy olejowymi. Szykuje się też nowy podatek od ogrzewania paliwem kopalnym – ETS 2. Będziesz łapał się za głowę skąd wziąć pieniądze na rachunki za ogrzewanie i prąd, spłacając jednocześnie kredyt za przymusową „termomodernizację”.

Niedługo, dzięki przyjęciu przez Parlament UE tzw. Paktu Migracyjnego, Polska zostanie zalana falami uchodźców z Afryki czy Azji. Ewentualnie będziemy musieli płacić karę ok. 100 tys. złotych za każdego nieprzyjętego nieproszonego „gościa”.

Zielony Ład przyniesie mieszkańcom Unii, w tym Polakom, biedę i upadek przemysłu,  wielu sektorów gospodarki, począwszy od rolnictwa. Pod hasłem ratowania planety przed „globalnym ociepleniem” urzędnicy z  Brukseli ustalą w jakim kraju co może się opłacać, a co ma zostać zaduszone „zielonymi” przepisami.

W najbliższych latach polscy przewoźnicy będą musieli dodatkowo zdobyć ponad 350 mld zł, aby do 2030 roku przestawić się na elektryczne ciężarówki i wypełnić absurdalne unijne wymagania środowiskowe. Koszty transportu wpłyną na ceny niemal wszystkich towarów i usług. Zwykły obywatel na poczatek będzie próbował sprzedać za grosze swoje dotychczasowe auto, by kupić wielokrotnie droższego elektryka, który w całościowym rachunku nie jest wcale ratunkiem dla środowiska, za to z pewnością potrafi sparaliżować funkcjonowanie przeciętnie zarabiającej rodziny.